Robert Bogdański Robert Bogdański
7777
BLOG

PAD odbiera srogą lekcję polityczną

Robert Bogdański Robert Bogdański Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 164

Zaledwie kilka godzin potrwał dobry nastrój w obozie prezydenta Dudy. Kwadrans po 10.00 mogło się wydawać, że sytuacja jest pod kontrolą, protesty uśmierzone, opozycja spacyfikowana, pozycja wśród zwolenników umocniona, a PiS postawiony w sytuacji bez wyjścia powinien się był poddać warunkom stawianym przez pierwszą osobę w państwie.

I w ciągu dnia po kolei wszystkie klocki tej misternej budowli padały. Protesty otrzymały dodatkowe paliwo, bo ich uczestnicy zobaczyli, że są w stanie osiągnąć sukces. Buńczuczny tweet jednego z macherów stojących za KOD, że "złamali Adriana" mówi tu sam za siebie. Opozycja po chwilowym oszołomieniu postanowiła iść za ciosem i zagrać na rozłam w obozie władzy. Wśród zwolenników (chwilowych) znaleźli się działacze Unii Wolności i dziennikarze Gazety Wyborczej, a nawet pani sędzia Gersdorf, co sprawiło, że realni zwolennicy popadli w konsternację. Wreszcie - PiS pokazał, że nie wierzy w sytuacje bez wyjścia.

Optymistycznie rozpoczęty dzionek zakończył się żałosnym pojedynkiem na orędzia, które bezapelacyjnie wygrała premier Szydło. Prezydent był mało konkretny, mało przekonujący, a w dodatku jego wystąpienie było w tak fatalnym stanie technicznym, że tylko ślepi i głusi mogli nie dostrzec montażu dokonywanego zapewne w dużym pośpiechu i pod silną presją czasu.

Szydło zaprezentowała jasny i  zdecydowany przekaz, który miał za zadanie trafić do tych obywateli, którzy z działalności sądów są niezadowoleni i nie lubią rozdzielać włosa na czworo. Fraza o rządach "prawa, nie prawników" jako celu zmian, jest nie tylko chwytliwa, ale i prawdziwa, co rzadko się zdarza w wystąpieniach publicznych.

Prezydenckie veta i wyrwanie się spod kurateli Nowogrodzkiej wielu obserwatorów oceniało jako znakomity ruch i początek budowania silnej osobistej pozycji Andrzeja Dudy przed następnymi wyborami prezydenckimi.Tymczasem Jarosław Kaczyński błyskawicznie powiedział "sprawdzam".

Polemiczne wobec PAD orędzie Beaty Szydło pokazało, że PiS ma alternatywę, i że to ona właśnie może zostać kandydatką partii w roku 2020. I nie będzie pozbawiona szans: kobieta, z doświadczeniem rządowym i międzynarodowym, pochodząca z małej miejscowości, "swoja", a przy tym silna i zdecydowana.

Pozostaje pytaniem, czy to ze strony Prezesa tylko ostrzeżenie, czy ostateczne przestawienie wajchy. Niezależnie od tego, jaka jest odpowiedź na to pytanie, jedno jest pewne: PAD odebrał właśnie najpoważniejszą lekcję uprawiania  polityki w swoim życiu. Może teraz pójść w kierunku budowania własnej pozycji politycznej, a może nawet własnej partii, co opozycja skwapliwie mu podpowiada. Będzie to droga donikąd. Może też spróbować odbudować związek ze swoją bazą polityczną. To ostatnie  bez gwarancji na utrzymanie własnej pozycji politycznej, ale z pewną szansą na dokonanie czegoś dobrego w polskiej polityce. Co wybierze?


Nie lubię stadności myślenia, więc będę przebywał raz po jednej, raz po drugiej stronie barykady.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka