Robert Bogdański Robert Bogdański
1980
BLOG

PAD-reaktywacja

Robert Bogdański Robert Bogdański Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 77

Prezydent Duda ogłaszając zamiar przeprowadzenia referendum ustrojowego zachował się jak bohater klasycznego filmu akcji w czasie decydującej walki. Zwykle wygląda to tak, że protagonista inkasuje najpierw tyle ciosów,  że normalny człowiek umarłby już ze dwa razy, a następnie wstaje, otrzepuje się i wyprowadza decydujące uderzenie, który powala przeciwnika na dobre. Potem już tylko uśmiech, pocałunek uwolnionej z więzów ukochanej, zachód słońca i smyczki…

Referendum ustrojowe (nie konstytucyjne, bo nie ma dotyczyć projektu konstytucji, tylko rozwiązań ustrojowych) jest takim właśnie ciosem wyprowadzonym po tym, gdy już wydawało się, że PAD nie podniesie się po seriach błędów wizerunkowych i politycznych. Dobrze jego sytuację oddaje fakt, że poważni ludzie ostatnio zajmowali się dyskusją nad tym, czy prezydenta aby całkiem nie pogrąży wyśmianie w internetowym kabarecie… Ten ruch PAD powoduje, że sytuacja się zmienia, choć aby jego obóz osiągnął pełen sukces musi zostać spełnionych kilka warunków.

Po pierwsze musi to być inicjatywa niepartyjna. Bardzo dobrze, że p. Mazurek z PiS wypowiedziała się z dystansem. I niechaj ten dystans trzyma jak najdłużej! Zwłaszcza ona, choć znalazłoby się w tym obozie wielu innych majstrów potrafiących jedną kulkę zepsuć, a drugą zgubić…

PAD powinien teraz powołać jakieś ciało dyskusyjne, o maksymalnie pluralistycznym obliczu, które zajmie się rozmową nad tym jakie zagadnienia ustrojowe miałby rozstrzygnąć Suweren. Ciało to powinno porozumiewać się ze społeczeństwem bezpośrednio, organizując jak najwięcej spotkań w całym kraju. Prezydent powinien włączyć się w promowanie swojej inicjatywy i popularyzowanie poszczególnych kwestii. Jego udział w spotkaniach nadałby im odpowiednią rangę i przyciągnął ludzi.

Po drugie PAD musi udowodnić, że nie zależy mu na osiągnięciu doraźnego celu politycznego. „Wyborcze” referendum poprzedniego prezydenta z siedmioprocentową frekwencją musi być tu poważną przestrogą. Jego polityczna instrumentalność biła w oczy. Tym razem prezydent musi się pokazać raczej jako akuszer idei, a nie jako gracz, czy – jeszcze gorzej – partyjny gracz.

Z kampanii prezydenckiej w 2015 roku zapamiętałem taką niezręczną sytuację, kiedy sprzyjający Bronisławowi Komorowskiemu dziennikarz rozmawiał z prezydenckim ministrem Janem Lityńskim i w pewnym momencie, zadał pytanie, które postawiło rozmówcę w arcyniezręcznej sytuacji. Brzmiało ono:  „Jak PBK chce przejść do historii?”. Obóz PBK nie był najwyraźniej przygotowany na tak fundamentalne kwestie, bo Lityński tylko zabulgotał z oburzeniem i obaj panowie szybko zmienili temat.

Pomysł referendum ustrojowego sprawia, że obóz PAD będzie w stanie na tak postawione pytanie odpowiedzieć. Oczywiście jego wrogowie będą chcieli, aby przeszedł do historii po prostu jako grabarz Trybunału Konstytucyjnego, ale ludzie neutralni mogą zechcieć dostrzec, że oddając głos narodowi prezydent zachowuje się jako pierwszy polityk na tym stanowisku inaczej niż elity władzy. Suweren nie dostanie mianowicie gotowego rozwiązania, które mógłby jedynie przyjąć bądź odrzucić (jak w referendum przed dwudziestu laty), ale szereg zagadnień, które następnie posłużą (w założeniu) do napisania nowej konstytucji.

Inaczej mówiąc: PAD swoim ruchem daje obywatelom o wiele więcej sprawczości w układaniu spraw państwa niż  ktokolwiek przed nim. To ważne.

Po trzecie: należy uniknąć sytuacji, w której referendum będzie odnosiło się w sposób prosty i jednoznaczny do obecnej konstytucji, bo to pozwoliłoby zamienić obozowi antyprezydenckiemu tę inicjatywę w proste głosowanie za lub przeciw niej. Już jedno takie zero-jedynkowe referendum mieliśmy! Nie chodzi o to, aby potępić wszystko w dokumencie z 1997 roku, albo też wszystko w nim afirmować. Chodzi o rozmowę o ustroju państwa. I im więcej zagadnień w planowanym referendum zostanie poruszonych tym lepiej. Oczywiście w granicach rozsądku: wyobrażam sobie około 10-12 pytań, sformułowanych jak najbardziej jednoznacznie.

Istnieje oczywiście szereg innych warunków powodzenia tej inicjatywy, wśród których należałoby wymienić szybkość działania i transparentność procesu przygotowywania pytań. Te trzy jednak wydają mi się najważniejsze. Od nich zależy, czy operacja PAD-reaktywacja powiedzie się i czy polityczny cios prezydenta będzie miał odpowiednią siłę.

Nie lubię stadności myślenia, więc będę przebywał raz po jednej, raz po drugiej stronie barykady.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka