Robert Bogdański Robert Bogdański
931
BLOG

Historyczny kompromis w sprawie PKiN

Robert Bogdański Robert Bogdański Architektura Obserwuj temat Obserwuj notkę 46
W kwestii PKiN mam taką propozycję kompromisową, która mogłaby pogodzić jego zwolenników i przeciwników. Sam się co prawda do przeciwników zaliczam, ale rozumiem racje pojednania narodowego, zwłaszcza w tak historyczną rocznicę, jak dziś.
 
A gdyby tak rozebrać Pałac pieczołowicie i równie pieczołowicie, nie uroniwszy ani kamyka, odbudować go pod Mszczonowem?Onegdaj pewna posłanka AWS, a potem PO starała się o zbudowanie ogromnego parku rozrywki w tych okolicach. Niestety, nic z tego nie wyszło, a szkoda, bo teraz park byłby jak znalazł.
 
Rozwiązanie takie miałoby same zalety. Przestałby wreszcie straszyć w Warszawie tych, którzy mają odrobinę zmysłu estetycznego (nie wspominając wyczuciu historycznym), ale jego miłośnicy nie zostaliby opuszczeni, ani - materio uchowaj - wykluczeni. Wiedzieliby, że jest, że czuwa (także nad ranem) i mogliby odbywać doń nostalgiczne wycieczki. Wyobrażam sobie, że władze Warszawy zadbałyby, aby między placem Defilad, a Mszczonowem kursował jakiś autobus (może nocny?), a co najmniej czarny Citroen BL11, dla właściwego ukierunkowania nostalgii.
 
Atrakcja by była na pół Europy. Przy sprzyjającej pogodzie selfie z Pałacem można by sobie robić z Berlina, a co najmniej z Łodzi. Na samym szczycie ustawiłoby się wiatrak, co  dałoby dwojakie korzyści: po pierwsze łapałby wiatry nieomal stratosferyczne, więc generowałby prąd dla całego budynku, a może i dla okolicy, a po drugie stanowiłby widomy znak proekologiczności projektu, co byłoby niebagatelne dla uzyskania funduszy unijnych, o czym nie należy zapominać. W pewnych salach można by uprawiać paint balla, a w innych urządzić prawdziwą strzelnicę (także dla armat), w jeszcze innych zrobić mega-giga-super-duper disco (może w podziemiach, żeby wytłumić hałas). Basen już jest, więc nie ma problemu. Na zewnątrz z jednej strony zrobiłoby się skocznię narciarską (i to taką pełnowymiarową), a z drugiej ogromny skalniak. Sprowadzone z Tatr kozice, świstaki i niedźwiedzie prędko by się zadomowiły.Potężna ściana wspinaczkowa sprzyjałaby rozwijaniu alpinizmu na niżu polskim. W sumie ja widzę same korzyści.
 

Nie lubię stadności myślenia, więc będę przebywał raz po jednej, raz po drugiej stronie barykady.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości