Robert Bogdański Robert Bogdański
7004
BLOG

Prawdziwy powód do dymisji dyrektora Muzeum Auschwitz

Robert Bogdański Robert Bogdański Polityka Obserwuj notkę 55

Na uroczystościach rocznicowych w Auschwitz był obecny wnuk Rudolfa Hoessa, a nie była obecna córka rtm. Pileckiego. Władze w ostatniej chwili usiłowały ją zaprosić, ale – jak to zwykle w takich sytuacjach bywa – spowodowały tylko jeszcze więcej zamieszania i w żaden sposób nie były w stanie naprawić błędu.

Potem nastąpiła zwyczajna polityczna przepychanka: PiS zażądał dymisji dyrektora Muzeum (co nb. jest najlepszym sposobem, aby go na tej posadzie utwierdzić, przynajmniej do wyborów), dyrektor Cywiński przeprosił, a prorządowi publicyści zaczęli na gwałt wymyślać jakieś usprawiedliwienia, niewiele nawet dbając o ich prawdopodobieństwo.

Ich zasadnicza „narracja” brzmiała tak: właściwie, to nikogo nie zapraszano, a jak już zapraszano, to pierwszeństwo mieli byli więźniowie, a w ogóle to nie sposób zaprosić wszystkich, choć niezaproszenie potomków Pileckiego było z pewnością błędem. Błędem, wypadkiem przy pracy, więc nie ma co się nad tym dłużej rozwodzić. Zresztą p. Pilecka wykazała się małostkowością, więc jesteśmy kwita.

Gdyby chodziło o samą „niezręczność”, czy o „nieuprzejmość” wobec starszej pani Pileckiej (a zapraszanie jej w dniu uroczystości z pewnością było i jednym i drugim, by nie użyć silniejszych określeń), to moglibyśmy nad tym przejść do porządku dziennego. Niezręczności z pewnością nie są powodami do dymisji.

Tymczasem sprawa jest o wiele głębsza i poważniejsza. Chodzi o „narrację”, ale nie o tę budowaną awaryjnie, na gwałt, gdy trzeba ratować sytuację i zamknąć usta krytykom. Chodzi o budowanie na forum międzynarodowym narracji pokazującej Polskę i Polaków jako ofiary i bohaterów II wojny światowej. Rotmistrz Pilecki jest postacią znakomicie się do tego nadającą. Od lat budujemy konsekwentnie taką opowieść o Janie Karskim, więc powinniśmy chyba wiedzieć, w czym rzecz.

Rodzina Pileckiego powinna być obecna w Auschwitz nie z powodu uprzejmości władz, ale dlatego, że są to ludzie będący potomkami postaci niezwykle ważnej dla budowania pozytywnego obrazu Polski w świecie. Jeżeli mielibyśmy dymisjonować dyrektora Cywińskiego, to z powodu niezrozumienia tej sprawy, a nie z powodu nieuprzejmości wobec pani Pileckiej.

Zaproszeni do obozu powinni być i Rainer Hoess i Zofia Pilecka. Oni oboje są symbolami sprzyjającymi rozpowszechnianiu polskiej opowieści o współczesnej historii. Pilecka jako spadkobierczyni tradycji bohatera, który dał się zamknąć w obozie aby dostarczyć informacji o niemieckich bestialstwach. Hoess jako symbol naszego pojednania z Niemcami, mimo strasznej przeszłości.

Nie lubię stadności myślenia, więc będę przebywał raz po jednej, raz po drugiej stronie barykady.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka