Robert Bogdański Robert Bogdański
6298
BLOG

Nocny wykład sędziego Zabłockiego o polskim państwie

Robert Bogdański Robert Bogdański Polityka Obserwuj notkę 36

Wielokrotnie zastanawiałem się, jaka jest właściwie przyczyna, że państwo polskie źle działa. Na szczęście wyjaśnił mi to Pan Sędzia Stanisław Zabłocki w czasie nocnej konferencji prasowej Państwowej Komisji Wyborczej w dniu 22 listopada, za co jestem mu głęboko wdzięczny.

Został on „wywołany do tablicy” przez szefa Krajowego Biura Wyborczego, sędziego Czaplickiego, który wcześniej mówił o tym, że za nieprawidłowości w przygotowaniu kart do głosowania w żadnym razie nie odpowiada PKW, która przecież daje „odpowiednie wytyczne”, tylko komisje terytorialne, które tak drukują karty, że na niektórych nie ma nazwisk pewnych kandydatów, albo wręcz list całych komitetów, na innych zaś listy komitetów wydrukowane są dwa razy.

Ktoś z sali zadał więc pytanie o odpowiedzialność konkretnych osób za te nieprawidłowości i tu mikrofon przejął sędzia Zabłocki, który w krótkim wykładzie przekazał informacje, co teoretycznie grozi osobom, które umyślnie, lub nieumyślnie dopuszczają się takich czynów. Jednocześnie wielokrotnie odżegnał się o jakiegokolwiek związku z tą sprawą. Jak powiedział, jest to zawsze domena decyzji „konkretnego prokuratora” i „konkretnego sędziego”. On, sędzia Zabłocki, członek Państwowej Komisji Wyborczej, jak też sama Komisja, nie mają z tą sprawą nic wspólnego, a cały jego wykład ma charakter „czysto teoretyczny”.

Przeciętnie rozgarniętemu człowiekowi wydawałoby się, że to właśnie PKW, która dysponuje (a w każdym razie powinna dysponować) pełną wiedzą o tym, jakie nieprawidłowości miały miejsce i dysponuje także protokołami, z których jasno wynika, kto podejmował decyzje o druku jakich materiałów wyborczych, że to właśnie PKW jest tym ciałem, które ma moralny (jeżeli nie prawny) obowiązek działania w tej sprawie.

Nie chodzi oczywiście o ferowanie wyroków, tu nikt nie może zastąpić sądów powszechnych, ale o zawiadomienie o przestępstwie. O bardzo poważnym przestępstwie, bo przeciwko podstawowej instytucji demokratycznej, jaką są wybory. Tak należałoby postąpić, gdyby się poważnie traktowało polskie państwo.

Sędzia Zabłocki wolał jednak odpowiedzialność za proces wyborczy zepchnąć na obywateli, którzy powinni samodzielnie zawiadamiać prokuratury, a jemu nie zawracać głowy, zapominając, że obywatele składali się od lat na jego pensję między innymi dlatego, że wierzyli, że to on z kolegami zapewnią, że wybory są uczciwe i nikt przy nich nie manipuluje, a ewentualni chętni do manipulacji są wykrywani i karani.

W jaki sposób obywatele mają poważnie traktować swoje państwo, skoro widzą, jak jest ono traktowane przez swoich prominentnych obywateli?

Nie lubię stadności myślenia, więc będę przebywał raz po jednej, raz po drugiej stronie barykady.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka